,,[Poznań jest] Ze wszystkich miast Polski najprzyjemniejszy, bardzo dobrze położony, mający zdrowe powietrze, a wokół niego najżyźniejszy kraj” ~ Patrick Gordon of Auchleuchries o Poznaniu[1].
W dokumentach dotyczących niektórych wielkopolskich miast można odnaleźć informacje dotyczące rodzin pochodzących ze Szkocji. Zazwyczaj są to jednak zaledwie krótkie wzmianki niepozwalające na stwierdzenie czegokolwiek o danych ludziach, na przykład na podstawie księgi małżeństw parafii w Szamotułach, w roku 1621 Aleksander Slich, Szkot z Edynburga wziął ślub z Urszulą Kosczanką z Szamotuł. W tej samej miejscowości mieszkał Jan Remza (Ramsey?) zmarły w 1702 roku oraz zmarły w 1705 roku Jakub Anderson, który przybył do Szamotuł nie później niż w połowie lat 80. XVII wieku, ponieważ od tego czasu regularnie bywa chrzestnym. W księdze zgonów tamtejszej parafii został opisany jako ,,zasłużony miastu” a w świetle innych dokumentów kilkukrotnie pełnił różne funkcje we władzach miejskich[2]. Poza Szamotułami, wzmianki o Szkotach mamy także w takich miastach, jak Grodzisk Wielkopolski, Leszno, czy też oczywiście, stolica Wielkopolski – Poznań. W tym ostatnim mieście mamy do czynienia z największą liczbą niezniekształconych (oraz zniekształconych w zaledwie w niewielkim stopniu) nazwisk ludzi opisywanych jako pochodzący ze Szkocji.
Ogólna charakterystyka poznańskich Szkotów
Początkowo znaczna część spośród Szkotów mieszkających w Poznaniu wyznawała kalwinizm oraz inne wyznania protestanckie. Według niektórych wyliczeń Szkoci stanowili nawet około 10% spośród mieszkających w mieście protestantów (około 22-40 z 200 do 400) w 1599 roku[3], przy czym ogólna liczba Szkotów (zarówno protestantów, jak i katolików) w Poznaniu w tym czasie jest bardzo niepewna, na przykład w 1605 roku było wśród nich 20 dorosłych mężczyzn:
,,David Burn, John Thosse (może Thompson), John Veneth (może Bonnet), David Skene (możliwe, ze Skin), John Anderson, Andrew Stirling, James Paterson, James Calyle, Maurycy Wolstom (może Morris Wilson), John Robertson, James Kirkwood ([w dokumentach] Karkut, Kerkut), Robert Brown (Brun), David Duncan (Duncker, Dunker), Andrew Anstruther (Strunders), Alexander Nielson (Nilson), George Beem (Bain), James Frobell (Trobell, może Forbes), John Benna (Bennie), Bernard Ballentine (Belendin) złotnik i Robert Ramsey (Ramza)”[4].
spośród których 10 zostało wpisanych do ksiąg miejskich między 1585 a 1600 rokiem[5]. Wiadomo także, że z czasem coraz większa liczba poznańskich Szkotów przechodziła na katolicyzm, co często było wynikiem działania rady miejskiej, która przynajmniej w kilku przypadkach postawiła nowoprzyjętym mieszczanom warunek konwersji na to wyznanie, jeżeli chcą oni pozostać w mieście. Tak było na przykład w 1630 roku w przypadku Erazma Lilitsona (Livingstone’a?), Gilberta Blenchela i Jerzego Gibsona z Culross oraz później w 1636 roku w przypadku Jamesa Watsona[6] i w końcu w 1667 w przypadku Jamesa Joachima Watsona, George’a Edislaya z Newbattle i Williama Abercrombie (w dokumentach poznańskich określany jako Aberkrami) z Aberdeen[7]. Takie sytuacje wiązały się ze stosowanym począwszy od 1630 roku ograniczaniem przez władze miejskie możliwości dołączania niekatolików do stanu mieszczańskiego[8].
Całe poznańskie mieszczaństwo pochodzenia szkockiego spotykało się też z pewnymi utrudnieniami ze strony władz państwowych, na przykład w 1576 roku na mocy dekretu króla Stefana Batorego upoważniono władze miejskie do wygnania z miasta tych Szkotów, którzy nie posiadali na jego terenie domu[9]. Jest to zapewne przyczyna, dla której wielu Szkotów później wybierało do zamieszkania mniej znaczące miasta takie, jak na przykład wspomniane Szamotuły. Jest to również powód, dla którego przeglądając księgi metrykalne przede wszystkim parafii świętej Marii Magdaleny można byłoby dojść do wniosku, że Szkoci w Polsce zazwyczaj zajmowali się przede wszystkim kupiectwem i byli postrzegani jako zamożni i godni zaufania, szanowani obywatele o czym świadczy na przykład częstotliwość pełnienia przez nich funkcji chrzestnych oraz świadków podczas ślubów. Trzeba jednak pamiętać, że poza miastem mieszkali ich mniej zamożni rodacy, którzy nie mieli możliwości zakupu nieruchomości w mieście oraz nie znajdowali sposobów na szykany jakie wobec szkockich rzemieślników podejmowały między innymi cechy[10], na przykład poznański cech szewców nie dość, że nie przyjmował ich do swego grona, to jeszcze na dodatek zabraniał szkockim szewcom sprzedaży ich produktów na terenie znajdującym się pod jurysdykcją miasta[11].
Przyczyny emigracji ze Szkocji
Warto się również zastanowić nad tym, jakie były przyczyny emigracji ze Szkocji do Poznania (czy też szerzej Rzeczypospolitej) oraz czym zajmowali się Szkoci w Polsce. Przede wszystkim w przypadku emigrujących mieszczan nie w sposób zgodzić się z romantycznym wizerunkiem Szkota jako uciekiniera przed prześladowaniem. Oczywiście z pewnością bywały i takie przypadki związane z rewolucją angielską, czy też mającymi miejsce w Szkocji co jakiś czas wojnami domowymi, ale nie należy zakładać, że z tymi wydarzeniami wiązała się większość migracji, ponieważ potwierdzone momenty emigracji ze Szkocji nie pokrywają się z momentami wzmożonych niepokojów. Bywało oczywiście również i tak, że migracja następowała w następstwie przyczyn zupełnie osobistych, na przykład… nieodwzajemnionej miłości, jak w przypadku dowódcy wojskowego i pamiętnikarza Patricka Gordona, który jednakowoż jako ,,młodszy syn z młodszej linii rodziny zapewne chciał przy tym zwiększyć swoje szanse na karierę”[12], a Rzeczpospolita na terenie wielu obszarów w Europie postrzegana była jako kraj, w którym przybyły szlachcic może zrobić największą karierę[13].
Przyczyny migracji były jednak zazwyczaj o wiele bardziej prozaiczne i w przypadku przedstawicieli mniej zamożnych familii szlacheckich oraz rodzin mieszczańskich mieszkających między innymi w Poznaniu wiązały się przede wszystkim z chęcią uniknięcia pauperyzacji, ponieważ nawet bogaty rzemieślnik, albo kupiec nie miał możliwości podzielenia swego warsztatu/sklepu między wszystkie swoje dzieci, które nawet przenosząc się do innych pobliskich miast mogły natrafiać na rynek nasycony towarami, które były w stanie wytwarzać lub sprzedawać. Tymczasem Rzeczpospolita jako państwo ze słabym mieszczaństwem i bardzo ograniczoną możliwością migracji oraz awansu społecznego chłopów była miejscem, które było w stanie przyjąć nadmiar ludności zajmującej się rzemiosłem i handlem.
Na uwagę zasługuje przy tym fakt, że w Poznaniu osiedlali się częstokroć przedstawiciele znamienitych, choć bardzo rozgałęzionych rodzin mieszczańskich, jak Watsonowie z Dundee[14] (z nich wywodzili się James wpisany do ksiąg miejskich w 1636 roku[15], William/Wilhelm wpisany do ksiąg miejskich w 1685 roku[16] i Albert[17]), którzy stosunkowo szybko odnajdywali się wśród poznańskich elit i bywali wybierani do władz miejskich (np. Jakub Watson [prawdopodobnie tożsamy ze wspomnianym Jakubem Joachimem wpisanym do ksiąg miejskich w 1667 roku] – burmistrz i rajca poznański wybierany do rady od lat 70 XVII wieku do pierwszej dekady XVIII wieku[18], czy Aleksander Stuart w latach 70. i 80. XVII wieku[19]). Oznacza to, że nawet posiadający relatywnie duży kapitał kulturowy Szkoci nie zawsze znajdowali w swym kraju dobre miejsce do życia[20], ponieważ Szkocja w XVI i XVII wieku, czyli w czasach przed rewolucją przemysłową nie należała do najbardziej rozwiniętych pod względem gospodarczych terenów, a jednocześnie w niektórych regionach była gęsto zaludniona, czego najbardziej dostrzegalnym rezultatem była migracja Szkotów do kolonii w Ameryce Północnej oraz w mniejszym stopniu do państw Europy kontynentalnej. Wiążąc dobrobyt również z żyznymi ziemiami, których w Szkocji nie było, pisał o tym w połowie XVII wieku Łukasz Opaliński wnioskował: ,,Naród ów, zbrzydziwszy sobie swą ubogą i nieurodzajną ojczyznę, za morze ucieka przed biedą i u nas szuka zarobku”[21].
O ile bogatsi Szkoci zajmowali się handlem cenniejszymi towarami, na przykład winem (pod koniec XVII wieku Albert Watson w Poznaniu[22]), o tyle ubożsi byli komiwojażerami i określano ich w zniekształcony sposób mianem ,,szotów”, co z czasem obok określenia ,,szkot” stało się powszechnym określeniem osoby zajmującej się obwoźnym handlem (nawet wtedy gdy nie była pochodzenia szkockiego).
Można zatem Szkoci osiedlali się na terenie Rzeczypospolitej głównie w celu prowadzenia działalności handlowej, albo rzemieślniczej (o ile nie byli najemnikami, jak na przykład ponad 600 żołnierzy zwerbowanych przez Gdańsk do walki ze Stefanem Batorym w 1577 roku, czy też żołnierze szkoccy werbowani przez tegoż króla w czasie wojny o Inflanty[23]) a przy tym w świetle badań często zmieniali miejsce swojego pobytu, z czego można wnioskować, iż Szkoci przybywali do tych miejscowości, które dawały szansę na zarobek, a niektórzy z czasem, poprawiwszy swój status majątkowy być może nawet wracali do swej ojczyzny[24].
Na taki właśnie tymczasowy charakter pobytu Szkotów na terenie Rzeczypospolitej wskazują wnioski Zenona Guldona, który na podstawie badań dotyczących szkockiego osadnictwa w miastach dawnego województwa sandomierskiego oszacował, że tylko w pięciu spośród nich można stwierdzić o ciągłości tegoż osadnictwa (a były to Sandomierz, Chęciny, Pińczów, Szydłów i Tarnów). W pozostałych przypadkach mamy do czynienia jedynie z krótkimi wzmiankami[25], co może oznaczać, że dotyczą one kupców, lub też drobniejszych handlarzy, albo rzemieślników, którzy przez pewien czas ,,robili interesy” w danym miejscu i w zależności od sytuacji ekonomicznej i/lub politycznej przenosili się. Tak właśnie stało się również w przypadku znacznej części poznańskich rodzin szkockich, które często opuszczały Poznań po krótkim czasie (a jedynie niektóre rodziny przybyłe około połowy XVII wieku osiedliły się tutaj na dłużej), czego świadectwem są choćby kolejne spisy poznańskich mieszczan pochodzenia szkockiego.
Zestawienie spisów mieszczan szkockiego pochodzenia z przypisami dotyczącymi ustalonych filiacji:
- 1605: ,,David Burn, John Thosse (może Thompson), John Veneth (może Bonnet), David Skene (możliwe, ze Skin), John Anderson, Andrew Stirling, James Paterson, James Carlyle, Maurycy Wolstom (może Morris Wilson), John Robertson, James Kirkwood ([w dokumentach] Karkut, Kerkut), Robert Brown (Brun), David Duncan (Duncker, Dunker), Andrew Anstruther (Strunders), Alexander Nielson (Nilson), George Beem (Bain), James Frobell (Trobell, może Forbes), John Benna (Bennie), Bernard Ballentine (Belendin) złotnik i Robert Ramsey (Ramza)”.
- 1651: Hebronowie (Hepburnowie), Heytowie, Huysonowie (Hewisonowie), Farquharowie, Lindsayowie, Mackalroyowie, Watsonowie (z tej rodziny Jakub i Andrzej) oraz Schmartowie (Smartowie).
- 1713 (tylko kupcy): William Forbes, James/Jakub/Jacobus Stuart[26], Alexander Stuart[27], Alexander Farquhar[28], Robert Reid, William Thomson, John Watson[29] i William Ferguson[30].
Na podstawie powyższego można stwierdzić, że w roku 1651 nie powtarzało się żadne nazwisko znane z 1605, natomiast w roku 1713 można zaobserwować możliwe do udowodnienia filiacje ze Szkotami żyjącymi w Poznaniu około połowy XVII wieku.
Przypisy:
[1] Cytat za: F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793, Edynburg 1915, s. XXIV.
[2] Najprawdopodobniej jest on tożsamy z tym Jamesem Andersonem: https://www.st-andrews.ac.uk/history/ssne/item.php?id=5621 [dostęp: 22 VII 2022].
[3] P.P. Bajer, Scots in the Polish-Lithuanian Commonwealth, 16th to 18th Centuries, Leiden 2012, s. 255.
[4] Ibidem, s. 256. Nawiasy okrągłe pochodzą z cytowanego dzieła, kwadratowe dodane są ode mnie.
[5] Ibidem.
[6] https://www.st-andrews.ac.uk/history/ssne/item.php?id=1086 [dostęp: 12 VII 2022].
[7] F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793, s. XXXII; por. https://www.st-andrews.ac.uk/history/ssne/item.php?id=1103 [dostęp: 12 VII 2022].
[8] F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793, s. XXX.
[9] P.P. Bajer, Scots in the Polish-Lithuanian Commonwealth, 16th to 18th Centuries, s. 255; F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793, s. XIII.
[10] Przynajmniej dwukrotnie stali się oni bohaterami artykułów popularnonaukowych, zob. B. Małłek, Szkoci w Polsce, ,,Tropem Korzeni”, https://www.tropemkorzeni.pl/szkoci-w-wielkopolsce/ [dostęp: 12 VII 2022]; M. Brzeziński, Szkoci w Poznaniu, ,,Miasto Poznaj”: https://www.miastopoznaj.pl/blogi/pozostale/1661-szkoci-w-poznaniu [dostęp: 12 VII 2022].
[11] F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793, s. XXXIV.
[12] J. Wijaczka, Szkoci, [w:] Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej, red. M. Kopczyński, W. Tygielski, Warszawa 2010, s. 202, por. F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793.
[13] Zob. np. M. Śrama, Co wiemy o polskości Śląska we wczesnej nowożytności?, ,,Pro Fide, Rege et Lege” 2020, nr 84.
[14] Rodzina ta posiadała majątki ziemskie w okolicy miasta Dundee a jej przedstawiciele byli wielokrotnie wybierani do władz miejskich, zob. A. J. Warden, Angus Or Forfarshire: The Land and People, Descriptive and Historical, t. 2, Dundee 1881, s. 411. Rodzina Watsonów z Dundee jest jednym z nielicznych przypadków, w których można bezsprzecznie pochodzenie danej familii, ponieważ jak dotąd zaledwie w przypadku pojedynczych rodzin historycy z Institute of Scottish Historical Research Uniwersytetu St. Andrews zajmujący się migracjami Szkotów odkryli wpisy dotyczące Birth brief (świadectw narodzin), czyli dokumentów, jakie już w XVII wieku wydawano Szkotom udającym się w podróż zagraniczną. W ten oto sposób można stwierdzić, że na przykład wspomniany już William/Wilhelm Watson przybył z Dundee, a Daniel MacIlroy, albo MacAlroy (pierwszą wersję przyjmuje Favid Dobson, drugą Francis Steuart, podczas gdy w poznańskich metrykach występuje pod nazwiskiem Macoloroy[ey]) z Culross nieopodal Edynburga. Jednocześnie wiele XVII-wiecznych metrykaliów z terenu Szkocji nie zachowało się. W nielicznych przypadkach w notatkach dotyczących wpisania poszczególnych osób do ksiąg miejskich można odnaleźć wzmianki świadczące o tym, że od urodzenia mieszkały one na terenie Polski, na przykład James Joachim Watson przyjęty do stanu mieszczańskiego w 1667 roku określany mianem ,,Graboviensis”, co może wskazywać na to, że urodził się on w jakimś Grabowie lub Grabowcu, wszakże w stosunku do mieszczan czasami używano przydomków wskazujących na ich miejsce narodzin, nawet jeżeli mieszkali tam jedynie rzez krótki czas w dzieciństwie, ale przystanki po drodze do Poznania stają się przy tym kolejną komplikacją przy badaniu genealogii szkockich rodów.
[15] https://www.st-andrews.ac.uk/history/ssne/item.php?id=1086 [dostęp: 12 VII 2022].
[16] D. Dobson, Scots in Poland, Russia and the Baltic States: 1550-1850, t. 1, Baltimore 2000, s. 162; por. https://www.st-andrews.ac.uk/history/ssne/item.php?id=1107 [dostęp: 12 VII 2022].
[17] https://www.st-andrews.ac.uk/history/ssne/item.php?id=1112 [dostęp: 12 VII 2022].
[18] J. Wiesiołowski, Władze miasta Poznania: 1793-2003. Wykaz członków władz miasta: 1253-2003, Poznań 2003, s. 256.
[19] Ibidem, s. 249.
[20] O ich kapitale kulturowym wnioskuję na podstawie udokumentowanych przypadków wejścia do władz miejskich w pierwszym pokoleniu oraz samym pochodzeniu. Na podstawie badań zubożałych linii późniejszych, bo XVIIII- i XIX-wiecznych rodzin mieszczańskich można stwierdzić, że nawet przedstawiciele takowych częstokroć przykładali wagę do edukacji, a przynajmniej konieczności zdobycia umiejętności czytania i pisania.
[21] J. Wijaczka, Szkoci, [w:] Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej, red. M. Kopczyński, W. Tygielski, Warszawa 2010, s. 202.
[22] Niestety zazwyczaj poznańscy Szkoci opisywani są po prostu jako kupcy bez dodatkowych szczegółów.
[23] J. Wijaczka, Szkoci, [w:] Pod wspólnym niebem. Narody dawnej Rzeczypospolitej, s. 211.
[24] P.P. Bajer, Scots in the Polish-Lithuanian Commonwealth, 16th to 18th Centuries, s 189; F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793. Bardzo prawdopodobnym przypadkiem powrotu z Poznania jest na przykład: David Skene: https://www.st-andrews.ac.uk/history/ssne/item.php?id=1034 [dostęp: 12 VII 2022].
[25] Z. Guldon, Żydzi i Szkoci w Polsce w XVI-XVIII wieku. Studia i materiały, Kielce 1990.
[26] Ochrzczony w parafii pw. św. Marii Magdaleny w 1674 roku syn Aleksandra Stuarta i Małgorzaty.
[27] Ochrzczony w parafii pw. św. Marii Magdaleny w 1677 roku syn Aleksandra Stuarta i Małgorzaty, brat Jakuba.
[28] Ochrzczony w kościele pw. św. Marii Magdaleny w 1661 roku syn Roberta i Małgorzaty (albo Marianny) z Brownów, być może córki znanego z ksiąg metrykalnych z lat 20. i 30. XVII wieku Jakuba Browna i jego żony Małgorzaty.
[29] Najprawdopodobniej chodzi tutaj o ochrzczonego w roku 1666 w kościele pw. św. Marii Magdaleny Joannesa Watsona, syna Andrzeja i Katarzyny (choć może być to również syn Alberta i Katarzyny, chrzczony tamże w 1686 roku). W obu przypadkach mamy jednak tutaj do czynienia ze Szkotem będącym poznańskim kupcem w co najmniej drugim pokoleniu.
[30] Fergussonowie Teppersowie z Warszawy byli potomkami tych z Poznania, zob. F. Steuart, Papers relating to the Scots in Poland 1576-1793, s. 223.