Publikacja Benedykta Chmielowskiego, nosząca tytuł ,,Nowe Ateny” za sprawą działalności szeregu autorów, którzy zapoznali się z nią w zaledwie niewielkim stopniu oraz zwykłych prześmiewców do dziś przez wielu traktowana jest jako dowód na rzekomą ciemnotę czasów saskich, co zostało jeszcze podbudowane fragmentarycznym wydaniem z 1966 roku, które wśród niektórych czytelników uchodzi nie dość, że za pełne, to na dodatek nawet za reprint. Opinia ta jest jednak niesłuszna.
Benedykt Chmielowski – staropolski erudyta i samouk
Benedykt Chmielowski był księdzem żyjącym w latach 1700-1763. Sprawował funkcję proboszcza w Firlejowie i dziekana rohatyńskiego, jednak to nie osiągnięcia teologiczne, czy kaznodziejskie przyczyniły się do tego, że jest pamiętany do dziś, gdyż największym jego osiągnięciem było napisanie ,,Nowych Aten” – zbioru informacji naukowych i anegdot, przez wielu uważanego za pierwszą polską encyklopedię, z czym raczej nie zgodziłby się sam ich autor, który samego siebie określał mianem ,,badacza osobliwości”1.
W przeciwieństwie do wielu znamienitych autorów Chmielowski nie odbył zagranicznych studiów, a wiedzę zdobywał we własnym zakresie poprzez lekturę najważniejszych dzieł dotyczących zarówno nauk humanistycznych jak i ścisłych. Na podstawie treści ,,Nowych Aten” oraz innych dzieł Chmielowskiego można z całą pewnością stwierdzić, że znał on zarówno antyczne kompendia wiedzy jak na przykład ,,Historię naturalną” Pliniusza Starszego jak i pisma najwybitniejszych teologów zarówno swojej epoki jak i przeszłych wieków, a także najważniejsze opracowania naukowe powstałe w XVII wieku jak na przykład prace Atanazego Kirschnera, czy Cezara Ripy.
Dotychczas kilkukrotnie w stosunku do dzieła Chmielowskiego użyłem określenia encyklopedia, jednak ,,Nowe Ateny” nie są jednak typową encyklopedią. Ich celem ma być tyleż służenie nauce, co rozrywce2, stąd autor przytacza nie tylko teorie, co do których słuszności ma pewność, ale także różne twierdzenia, które uznaje za curiosa, a które począwszy od czasów oświecenia były ostro krytykowane. Nie jest zatem pod żadnym pozorem prekursorem oświeceniowych encyklopedystów, ale jednym z licznych barokowych erudytów dopisujących do swych dzieł wszystko, co było ich zdaniem interesujące i często nie weryfikujących podawanych przez siebie informacji.
Wiadomości naukowe
Jednak znaczna część spośród wiadomości zawartych w ,,Nowych Atenach” pozostaje w zgodzie z twierdzeniami o charakterze naukowym zarówno w wieku XVIII jak i współcześnie. Przykładem może być tutaj rozdział noszący tytuł: ,,Życia ludzkiego przedłużenia sekret i industria”, w którym Chmielowski wymienia różne teorie dotyczące tego jak pozostać przez długie lata w dobrym zdrowiu. Niezwykle ważne według niego jest zachowanie spokoju oraz radości, co argumentuje przykładem pewnego starca, który pisał:
Słodyczy zażywając, nigdy surowizny,
Ciepło się konserwując, dożyłem siwizny3.
Ale najważniejsza według Chmielowskiego jest odpowiednia, niezbyt obfita dieta:
Boga, Stwórcę wszechrzeczy, zażywaj Doktora,
A przy tym potraw zbytnich strzeż się i Bachusa,
Rozpust, smutku i trosków unikaj Wenusa.
Dieta przy tym sumieniu od wszech grzechów wolnym
Sprawi cię z łaski Boga żyć wiek długi zdolnym4.
Barokowy erudyta wspomina również o zaleceniach medycznej szkoły z Salerno, czyli cieszącej się dużym szacunkiem w Europie grupy medyków działających od XI do XIX wieku. Zgodnie z tymi zaleceniami człowiek powinien zachować umiar w jedzeniu. Wiosną jeść niewiele, latem jeszcze mniej, a zimą do woli. Nie da się ukryć, że rozpowszechnienie tej teorii mogło przyczynić się do poprawienia stanu zdrowia w narodzie szlacheckim, który w czasach saskich ucztował, ile mógł.

Z drugiej jednak strony, o ile wiedza mająca znaczenie praktyczne i zastosowanie w życiu codziennym jest przez Chmielowskiego wyłożona zazwyczaj w sposób bardzo rzetelny, o tyle niektóre koncepcje bardziej abstrakcyjne są przez niego całkowicie niezrozumiane, na przykład teoria heliocentryczna Mikołaja Kopernika. Chmielowski wprawdzie dokonuje szczegółowego opisu teorii heliocentrycznej zaproponowanej przez tego wybitnego humanistę. W ostatecznym rozrachunku próbuje jednak go całkowicie zdyskredytować (duchowny żyjący w pierwszej połowie XVIII wieku z powodów doktrynalnych nie mógłby przecież pisać inaczej). Mimo tego w opisie heliocentryzmu i tak zawartych jest wiele wiadomości historycznych, które pozytywnie świadczą o erudycji autora, czego przykładem może być wspomnienie przez niego o antycznych filozofach tworzących hipotezy podobne do teorii sformułowanej przez polskiego astronoma (który dla Chmielowskiego był jednak jedynie Prusakiem z Torunia)5.
Wiedza o symbolach
Wielką wartość do dzisiaj mają rozdziały, w których opisano znaczenie różnych symboli. Pierwszy z nich nosi tytuł ,,Niektóre hieroglifica” i zostały w nim opisane znaczenie symboli w starożytności, których rozumienie dla czytelnika barokowych dzieł było niezwykle ważne, gdyż często odwoływali się do nich autorzy. I tak na przykład lwia głowa z oczami otwartymi znaczy czujność, pelikan znaczy kochającego, feniks duszę nieśmiertelną lub Słońce6, a koło – fortunę7.
Następny rozdział, w którym wyjaśniana jest znaczenie różnych symboli nosi tytuł ,,Artum liberalium, albo nauk wyzwolonych niektórych i różnych scyencyi symboliczne abrysy”. Tutaj omówione zostają personifikacje różnych dziedzin wiedzy, a w innym poświęconym temu tematowi rozdziale – ,,Cnoty i niecnoty symbolicznemi wyrażone obrazami”, personifikacje różnych cech ludzkich oraz stanów w jakich człowiek może się znajdować. Ten rozdział do dziś stanowi najlepszy polski podręcznik dla kogoś chcącego poznać podstawy emblematyki, gdyż Chmielowski opisuje w nim w zasadzie wszelkie możliwe formy przedstawienia poszczególnych cnót pojawiające się na alegorycznych ilustracjach od czasów starożytnego Rzymu, aż do XVIII wieku i tak na przykład:
Pax, wyraża się na monecie Cesarzów, jako niewiasta; stos oręża pochodnią podpalająca. Inni Pokój malują w postaci Panny, różdżkę oliwną w jednej, w drugiej ręce Cornucopiam, albo Caduceum trzyma (Co to jest, tyle razy explikowałem). Albo też Panna Caduceum i Palladium, to jest statuę Pallady trzyma, nogami depce węża, znaczącego wojnę. Albo też wyraża się przez osobę siedzącą po pracach wojennych, trzymając w ręku Caduceusz, albo laskę wężami otoczoną; przydają jej skrzydła, na znak, że Pokój łatwo od ludzi uleci i jest [to] coś niebieskiego, z Nieba danego. Wyrażają inni osobę, która w ręku piastuje różdżkę oliwną i Caduceum, a przy nogach wielki stos oręża, Lew leży z Barankiem. Albo, Wulkan, Bożek ognia, kowal oręża Jowiszowego, z oręża formuje lemiesze. Albo Panna w białym stroju, na którym wilk i Baranek wyrażone włóczkową robotą8.
,,Jaki koń jest – każdy widzi”
Najbardziej znanym cytatem z dzieła Chmielowskiego jest jednak definicja konia. Wielokrotnie była ona opisywana jako przejaw ograniczoności myślowej autora, który nie zadał sobie trudu, by dokonać dłuższej charakterystyki tego zwierzęcia. W rzeczywistości jednak takie stawianie sprawy stawia w złym świetle nie tyle autora ,,Nowych Aten”, co jego krytyka, gdyż w rzeczywistości, nawet tak pospolite zwierzę jak koń, którego w XVIII-wiecznej Polsce znał niemal każdy zostało potraktowane z niezwykłą powagą, gdyż informacje o nim możemy znaleźć w każdym z tomów ,,Nowych Aten”, a sama definicja konia, zaczynająca się słowami jaki koń jest, każdy widzi jest w rzeczywistości rozbudowanym na półtora strony tekstem, którego fragment pozwolę sobie przytoczyć:
Koń jaki jest każdy widzi. Jedne te są z Tracii, to jest Tureckie, drugie Hiszpańskie [dalej wymienia inne rasy koni]. Sybaritowie, nacja włoska dawnych czasów w rozkoszach utopieni, y koni do głosu trąb wojennych pląsać uczyli, podczas częstych Traktamentów tej zażywając krotochwili. O czym Krotoniatów nacja wiedząc, wojnę im wypowiedziała na nich bez broni i zbroi, ale trąb zażywszy. Konie pod niemi do tańcu i pomieszania szyków przyprowadzili [dalej następuje jeszcze kilka anegdot różnej proweniencji]. Na Rusi był zaś koń 36 lat żyjący, 27 lat pracujący, resztę życia w Domu Pana wdzięcznego zasług jego kontynuujący. O czym Historya Naturalis Curiosa Regni Poloniae świadczy [czy opowieść ta jest prawdopodobna? Raczej tak – wiele koni dożywa wieku około 30 lat, niektóre nawet późniejszego] Figlarz jeden konia wyćwiczył tańcować, na zadzie siadać, nalewką do umywania trzymać (za Scaligerem). Słyszałem z relacyi pewnej to, że ś.p. Imść P. Prebendowski wjeżdżał na Generalstwo Wielkopolskie blisko przed śmiercią swoją na tym konie, na którym jeszcze ś.p. Najjaśniejszy August II wjeżdżał na Koronacyą do Krakowa. Czas obu tych wjazdów miarkując y lata konia, musiał mieć blisko 409.
Nie jest to jednak jedyny fragment ,,Nowych Aten”, w którym opisywany jest koń, gdyż temu zwierzęciu poświęconych jest łącznie około piętnaście stron w różnych tomach encyklopedii (osobno podane są informacje dotyczące dziejów tego gatunku i osobliwości z nim związanych i osobno dotyczące hodowli i kwestii praktycznych)10.
Curiosa
Najwięcej zainteresowania budzą jednak te fragmenty ,,Nowych Aten”, w których Chmielowski opisał różnego rodzaju curiosa, czyli ciekawostki, osobliwości. W niektórych opracowaniach można nawet znaleźć informacje o tym jakoby Chmielowski wierzył w podawane przez siebie legendy. W rzeczywistości często (choć nie zawsze) było jednak inaczej. Barokowy erudyta informacje, które stały w sprzeczności zarówno z rozumem (utożsamianym przez człowieka przedoświeceniowego przede wszystkim ze zdrowym rozsądkiem) i religią zawsze opatrywał stosownym komentarzem, albo też wyraźnie się od nich odcinał rozpoczynając ich omawianie za pomocą sformułowania: ,,niektórzy twierdzą”.
Niezwykle interesujące jest przy tym to, że wykonany przez Chmielowskiego opis astrologii jest o wiele bardziej racjonalny niż poglądy jakie na ten temat mieli niektórzy ,,zwalczający ciemnotę oświeceni”. Dziekan rohatyński ten temat wprawdzie opisuje dość dogłębnie, ale w swym odautorskim komentarzu jednoznacznie stwierdza:
W tych alegowanych przykładach judicjarnej astrologii falsitas (fałszywość) i nierzetelność eventus pokazał. Choć się czasem sprawdziło, tedy to albo mero causi (czystemu przypadkowi), albo Sanctitati (świętości) życia trzebaby przypisać astrologa, jeżeli dobry Katolik, ale Alciatus [znany renesansowy prawnik i autor dzieła pod tytułem ,,Emblematum liber”] wcale nie akceptuje prognostyków astrologicznych11.
W tym samym czasie (a także późniejszym) w państwach uznawanych za ostoje ,,oświecenia, rozumu i postępu” wielką popularnością cieszyli się tacy ludzie jak na przykład persona nazywana ,,hrabią” de Saint Germain, twierdząca, że żyje już setki lat, a także ,,hrabia” Cagliostro12, czyli hochsztapler wyciągający pieniądze od swych zwolenników, wierzących, że ma on między innymi zdolność rozmawiania z aniołami.
Skądinąd, gdyby żyjąca we Francji markiza d’Urfé czytała ,,Nowe Ateny”, z pewnością nie dałaby się oszukać Casanovie, który przez pewien czas w latach 50. i 60. XVIII wieku wyciągał od niej duże sumy pieniędzy w zamian za sprawienie przy pomocy kabały, alchemii i wiedzy astrologicznej, by arystokratka, będąca wówczas już niemal sześćdziesięciolatką zaszła w ciążę13.
Podsumowując – nie da się w sposób obiektywny stwierdzić, by dzieło Chmielowskiego w jakimkolwiek stopniu było przepełnione ciemnotą i błędami. Właściwie, wręcz przeciwnie – stanowiło krytykę wielu typowych dla pierwszej połowy XVIII wieku przesądów, choć oczywiście trudno byłoby wymagać od człowieka żyjącego wówczas z dala od najważniejszych centrów kulturowych nadążania za nowszymi osiągnięciami intelektualnymi, choć przecież również i tam dzieła takie, jak Słownik Pierre’a Bayla, czy ,,Encyklopedia Francuska” (mająca znaczenie ze względu na to, że nie tyle przekazywała jakieś informacje, ale raczej dawała pewien kompletny obraz świata zgodny z oświeceniowymi ideami) były raczej wyjątkami niż standardem.
Przypisy:
1 Chociaż formę encyklopedii na pewno już w wieku XVII (być może nawet wcześniej) zaczynały przybierać również w Polsce niektóre słowniki, które znacznie wychodziły poza podstawowe znaczenie tego słowa. O samookreśleniu Chmielowskiego, zob. W. Paszyński, Czarna legenda Nowych Aten Benedykta Chmielowskiego i próby jej przezwyciężenia, Prace historyczne, z. 1 (2014), s. 55.
2 Pod tym względem Nowe Ateny zbliżają się nieco bardziej do tworzonych we Francji dzieł, takich jak na przykład Ressource contre l’ennui ou l’art de briller dans les conversations, Haye-Paris 1766, choć to porównanie jest krzywdzące dla dzieła Chmielowskiego, gdyż ich autorzy w przeciwieństwie do polskiego księdza nie dokonywali żadnej krytyki opisywanych zjawisk, a jedynie przytaczali zasłyszane przez siebie anegdoty i ciekawostki.
3 B. Chmielowski, Nowe Ateny, Kraków 1966, s. 528.
4 Ibidem, s. 529.
5 Ibidem, s. 165.
6 Ibidem, s. 537-538.
7 Ibidem, s. 540.
8 Ibidem, s. 551.
9 B. Chmielowski, Nowe Ateny, Lwów 1745, t. I, s. 475-476 (starodruk dostępny online pod następującym linkiem: https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/191657/edition/180798 ; cytowanego fragmentu nie ma we współczesnych, skróconych wydaniach Nowych Aten.
10 W. Paszyński, Czarna legenda Nowych Aten Benedykta Chmielowskiego i próby jej przezwyciężenia, Prace historyczne, z. 1 (2014), s. 56.
11B. Chmielowski, Nowe Ateny, Kraków 1966, s. 182.
12Rzecz jasna obydwaj panowie nie byli żadnymi hrabiami, a jedynie zwyczajnymi uzurpatorami. O Cagliostrze wiadomo, że w rzeczywistości nazywał się Józef Belsamo i pochodził z ubogiej sycylijskiej rodziny, a Saint-Germain tak skutecznie ukrył swą prawdziwą tożsamość, że do dzisiaj istnieje wiele sprzecznych hipotez jej dotyczących.
13 P. Muratow, Obrazy Włoch, Warszawa 1988, t. 1, s. 64.