Czasy panowania dwóch władców Polski z dynastii Wettynów postrzegane są współcześnie, jako okres szlacheckiego rozpasania oraz stopniowego upadku Rzeczypospolitej. Opinia taka jest jednak niezgodna z prawdziwym ich obrazem, gdyż o ile panowanie pierwszego z polskich władców rodem z Saksonii jest bardzo niejednoznaczne, o tyle rządy jego syna postrzegane często jako czas upadku gospodarczego, politycznego i kulturalnego Rzeczypospolitej powinny być choćby po części zrehabilitowane.
Pokój
Czasy Wettynów to z jednej strony panowanie Augusta II, które jest dość kontrowersyjne zwłaszcza w kwestii polityki międzypaństwowej. Wybory polityczne tego władcy nie zawsze były szczęśliwe, a na terenie Rzeczypospolitej toczyły się niektóre etapy III Wojny Północnej, w którą władca skądinąd sam był wplątany po stronie rosyjskiej w wyniku czego na krótki czas stracił tron na rzecz Stanisława Leszczyńskiego, gdy przewagę w konflikcie zdobyli Szwedzi.
Z drugiej jednak strony panowanie Augusta III to niemal trzydziestoletni okres pokoju (z wyjątkiem trzech pierwszych lat kiedy to miała miejsce tak zwana wojna o sukcesję polską1). Dzięki temu możliwym stał się rozwój handlu między Rzecząpospolitą a Saksonią, z czego skorzystała przede wszystkim zachodnia część państwa (w szczególności Wielkopolska).
Pokój jest jednak jedynie pewnym stanem, w którym różne aspekty życia społecznego, a w szczególności gospodarka może funkcjonować w sposób optymalny. Trzeba umieć go wykorzystać. Z tym bywało różnie, jednak nawet jeżeli sam August nie potrafiłby wykorzystywać stojących przed nim możliwości, i tak czyniliby to za niego co bardziej przedsiębiorczy szlachcice i na nieszczęście słabi w Rzeczypospolitej mieszczanie, którzy tworzyli pierwsze manufaktury i w ten sposób stawiali zręby polskiego przemysłu. Należy tutaj jednak zauważyć, że niezależnie od tego, co robiłby król oraz jego poddani, polska gospodarka oznaki zacofania względem państw zachodnich zaczęła wykazywać już w latach 20. XVII wieku. Do nadrobienia było zatem wiele dziesiątek lat.
August III podejmował jednak kroki mające na celu przynajmniej poprawę sytuacji gospodarczej, ,,dbał o uporządkowanie spraw finansowych […]. Zaraz po objęciu rządów zreorganizował zarząd dóbr stołowych przenosząc na grunt polski wzory kameralistyczne wykształcone w państwach absolutnych. Począwszy od 1749 roku August III próbował podnieść polskie mennictwo’’2. Nie można zatem stwierdzić, by król był jedynie biernym obserwatorem, który nie czynił niczego dla dobra Rzeczypospolitej, choć oczywiście kwestią co najmniej sporną pozostaje to, czy mógłby zrobić coś więcej.
Teatr czasów saskich
Współcześnie popularnym jest także pogląd jakoby czasy saskie były okresem upadku polskiej kultury, a dopiero panowanie Stanisława Augusta Poniatowskiego przyniosło jej odbudowę. Ich symbolem stał się wiecznie pijany szlachcic, który żyje zgodnie z maksymą ,,za króla Sasa jedz pij i popuszczaj pasa’’ i niewiele ma wspólnego z jakąkolwiek kulturą, może poza wstawianiem w przypadkowych miejscach swoich wypowiedzi przypadkowych łacińskich słów i sformułowań zapamiętanych z kolegium jezuickiego lub pijarskiego. Trudno o bardziej krzywdzącą opinię, gdyż to właśnie w czasach saskich doszło do rozkwitu polskiego teatru dworskiego, w którym wystawiano częstokroć dzieła o wiele ambitniejsze niż te, na które pozwalał sobie powstały w roku 1765, a więc już za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego Teatr Narodowy i będące przy tym inspiracją dla szeregu późniejszych twórców. Wystarczy wymienić tutaj Wacława Rzewuskiego, który swoimi dwoma dramatami ,,Żółkiewskim’’ (1758) i ,,Władysławem pod Warną’’ (1760) zapoczątkował nurt tragedii narodowej, czyli dramatów, które tworzono w celu wzbudzenia refleksji nad losami ojczyzny i niosących przy tym również przekaz polityczny. Dla porównania, w pierwszych latach istnienia Teatru Narodowego wystawiano w nim głównie różnego rodzaju dramy i komedie, które nie niosły w sobie głębszego przekazu, co rzecz jasna odpowiadało gustom znacznej części publiczności. Dopiero później, w czasach Wojciecha Bogusławskiego na jego scenie zaczęto wystawiać również dzieła bardziej wyrafinowane intelektualnie (choć owo ,,bardziej” również jest pojęciem dość względnym).
Nie jest przy tym prawdą, jakoby Teatr Narodowy powstały w 1765 roku był pierwszym warszawskim teatrem publicznym. Już wcześniej w roku 1748 król August III umożliwił wszystkim zainteresowanym odwiedzanie wzniesionego z inicjatywy jego ojca teatru nazywanego Operalnią, którego przebudowę uprzednio zlecił. Teatr ów po przebudowie mieścił 540 miejsc dla widzów. Pomimo zachęt ze strony dworu, mieszczanie niechętnie uczestniczyli w spektaklach, za które odpowiadały postaci cenione w ówczesnej Europie, jak na przykład Jan Adolf Hasse, który przebywał w Warszawie w latach 1758 -1762. Warto pamiętać też o tym, że mecenat artystyczny monarchów z dynastii Wettynów był naśladowany przez magnatów, których ambicją stało się posiadanie własnych teatrów dworskich.
Biblioteka i nauka
Jednocześnie w czasach saskich powstała pierwsza w Polsce publiczna biblioteka, a mianowicie Biblioteka Załuskich (otwarta 8 sierpnia 1747 w pałacu Daniłowiczowskim), której założenie uczciła Elżbieta Drużbacka dwoma wierszami, będącymi jednocześnie panegirykami na cześć założycieli tego przybytku oraz Augusta III, króla pod którego rządami doszło do tak wspaniałego wydarzenia:
Komuż to przyznać, co wiek złoty wrócił?
Bogu! Bo ten sam panem jest pokoju.
Wojnę i niechęć domową ukrócił,
Że Polska w krwawym nie nurza się zdroju.
Sarmacka niwa, by nie była pusta,
Dał jej dozorcę Trzeciego Augusta.
[…]
I toć, Auguście, przyznać mogę, Trzeci,
Za ciebie mądrość w polskie wchodzi progi,
Niejeden orzeł ku słońcu wyleci,
Z tych jaśnieć będą senatorskie togi3
Założenie biblioteki było oczywiście inicjatywą prywatną, z którą król nie miał zbyt wiele wspólnego. Jego panowanie zapewniło jednak odpowiednie warunki do powstawania takich inicjatyw (czyli długotrwały pokój i dawanie przykładu), co już samo w sobie jest wartością. Sam monarcha podejmował natomiast zupełnie inne działania mające na celu rozwój polskiej nauki i kultury, a mianowicie ufundował stypendia dla ponad 800 młodych ludzi, co miało na celu umożliwienie im zdobywania wiedzy nie tylko w polskich ośrodkach naukowych, ale także na terenie Saksonii – w Dreźnie i Lipsku (a należy pamiętać, że Saksonia była wówczas jednym z centrów badań nad antykiem).

Jednocześnie za czasów Augusta III doszło do przebudowy Warszawy. Zarówno z inicjatywy króla, jak i szlachty oraz bogatych mieszczan powstawały nowe gmachy dodające splendoru miastu. Dziełem władcy jest w szczególności rewitalizacja zaniedbanego zamku królewskiego, do której doszło w latach 1740-1746.
Niewykorzystane szanse
Obok tych niewątpliwych sukcesów, liczne były także zaniedbania. W szczególności można wymienić tutaj fakt, że królowie z dynastii saskiej bardziej dbali o rozwój gospodarczy swej rodzinnej Saksonii, niż Rzeczypospolitej. To z tego powodu za czasów Augusta II, w roku 1710 pierwsza w Europie manufaktura porcelany powstała właśnie w Miśni na terenie niemieckiego księstwa, a nie w Polsce.
Mimo tego obydwaj władcy mieli zamiar podjęcia reform umożliwiających poprawę sytuacji Rzeczypospolitej. Byli przy tym niezwykle sprytni w dążeniu do stworzenia optymalnej ku temu sytuacji. Zarówno August II, jak i jego syn w celu wzmocnienia swojej pozycji zwlekali z obsadzeniem urzędu hetmana wielkiego koronnego gdy pojawił się wakat. Nie wykorzystali jednak możliwości wynikającej z tego, że nikt nie piastował tego ważnego i dającego szerokie prerogatywy urzędu do przeprowadzenia reform wzmacniających władzę króla, czemu hetmani zwykle się sprzeciwiali (wystarczy przypomnieć tutaj rokosz Lubomirskiego za czasów Jana Kazimierza). Odrębną kwestią jest jednak to, czy nie chcieli, czy też nie potrafili, lub co wydaje się najbardziej prawdopodobne nie mogli z powodu mimo wszystko ograniczonych kompetencji jakie dawał mu polski ustrój oraz ogólnych nastrojów polskiej szlachty widzącej właśnie w monarsze wielkie zagrożenie dla swej ,,złotej wolności”.
Możliwe jednak były pewne reformy militarne. Pierwszy z królów z dynastii Wettynów, August II dzięki postanowieniom sejmu niemego mógł powiększyć polską armię i unowocześnić jej uzbrojenie poprzez wprowadzenie muszkietu skałkowego z bagnetem i rozwiązanie formacji pikinierów, które nie przystawały do ówczesnego sposobu prowadzenia wojny, co zwiększyło możliwości obronne Rzeczypospolitej, ale to nie wystarczało. Kolejne próby powiększenia armii (czyli aukcji wojska, jak to wówczas określano) spotykały się z silną opozycją za czasów Augusta III, pomimo, że postulat taki był podnoszony przez szereg znamienitych polityków i wojskowych, między innymi przez Wacława Rzewuskiego, który po śmierci drugiego z Wettynów protestował przeciwko bezpośrednim ingerencjom Rosjan w wybór jego następcy, a następnie jako przeciwnik carskiej kurateli nad Polską został podczas sejmu repninowskiego porwany przez Rosjan i razem ze swym synem Sewerynem oraz biskupami Kajetanem Sołtykiem i Józefem Andrzejem Załuskim uwięziony w Kałudze.
***
W kontekście istnienia dążeń do naprawy ustroju Polski, niemożliwych jednak do spełnienia z powodu szeregu czynników, wśród których na pierwszy plan wysuwa się nadużywana zasada jednomyślności podczas sejmów, można zatem stwierdzić, że zarodki upadku Rzeczypospolitej znajdowały się już w samym etosie republikańskim (łączonym z obawą przed silnym królem, który zniewoli naród szlachecki) oraz ustroju państwa, który doskonale sprawdzał się w czasach świetności, ale jednocześnie ujawnił wszelkie swe wady, gdy nadszedł kryzys oraz w pogarszającym się położeniu geopolitycznym, na które wpływ miały wcześniejsze zaniedbania takie jak umożliwienie Prusom uniezależnienia się od państwa polsko-litewskiego4, czy też niewykorzystanie zwycięstw w wojnach z Moskwą w czasach Zygmunta III Wazy, co skądinąd nie jest aż takie dziwne w kontekście, że Rzeczpospolita w przeciwieństwie do innych wielkich państw nowożytnych była raczej mocarstwem defensywnym i nawet idea postrzegania jej jako przedmurza Chrześcijaństwa miała takie znaczenie.
Wobec tego warto królów z dynastii saskiej spojrzeć nieco łaskawszym okiem, zwłaszcza w kontekście, że wielu historyków i publicystów bardzo łatwo rozgrzesza Stanisława Augusta Poniatowskiego, za którego czasów doszło do całkowitego upadku Rzeczypospolitej. Jeżeli można doceniać zasługi tego władcy na polu kultury, można także uznać czasy Augusta III, który dał Rzeczypospolitej wiele lat pokoju, za co był ceniony przez sobie współczesnych, a przy tym w przeciwieństwie do swego następcy był monarchą, który nie oddawał władzy w państwie kolejnym rosyjskim ambasadorom, choć oczywiście znaczny wpływ na sprawy państwa w jego czasach miał minister Henryk Brühl5.
Przypisy:
1 Nie można zapominać oczywiście także o tym, że na teren Rzeczypospolitej zapuszczały się wojska pruskie i rosyjskie w trakcie wojny siedmioletniej.
2 A. Czubiński, R. Wryk, Z badań nad dziejami stosunków polsko-niemieckich, Poznań 1991, s. 66.
3 E. Drużbacka, Applauz Najjaśniejszemu Królowi Jego Mości Augustowi Trzeciemu z okazji kwitnących nauk w Polsce za panowania Jego, zwłaszcza erygowania publicznej w Warszawie biblioteki sumptem Jaśnie Oświeconego Księcia Jego Mości Stanisława Kostki Załuskiego, biskupa krakowskiego i Jaśnie Wielmożnego Jego Mości ks. Józefa Załuskiego, referendarza Wielkiego Koronnego, [w:] E. Drużbacka, Wybór poezji, Kraków 2002, s. 83-84.
4 Na mocy podpisanych w 1657 roku traktatów welawsko-bydgoskich. Muszę tutaj zaznaczyć, że ich zapisy teoretycznie pozostawiały możliwość przyłączenia tego obszaru do Rzeczypospolitej, ale dopiero po wymarciu Hohenzollernów, co nie było zbyt prawdopodobne, zob. np. S. Salmonowicz, Prusy. Dzieje państwa i społeczeństwa, Poznań 1987, s. 119, por. K. Piwarski, Dzieje polityczne Prus wschodnich (1621-1772), Gdynia 1938, s. 45-47.
5 Kwestię uzależnienia Stanisława Augusta Poniatowskiego od otoczenia poruszałem w swoim wcześniejszym artykule: https://myslkonserwatywna.pl/srama-stanislaw-august-poniatowski-krol-naiwny/ [dostęp: 11 III 2021].
Bibliografia:
-
-
Davies N., Serce Europy, Kraków 2014.
-
Drużbacka E., Poezje wybrane, Kraków 2002.
-
Klimowicz M., Oświecenie, Warszawa 1999.
-
Mackiewicz S. ,,Cat’’, Stanisław August, Warszawa 2009.
-
Piwarski K., Dzieje polityczne Prus wschodnich (1621-1772), Gdynia 1938.
-
Salmonowicz S., Prusy. Dzieje państwa i społeczeństwa, Poznań 1987.
-
Staszewski J., August III Sas, Wrocław 1989
-
Suchodolski S., Obalanie mitów i stereotypów. Od Jana III Sobieskiego do Tadeusza Kościuszki, Warszawa 2008.
-
Zahorski A., Warszawa za Sasów i Stanisława Augusta, Kraków 1970.
-
1 thought on “Niedoceniane czasy saskie”