W zapisach metrykalnych dość często można natrafić na zazwyczaj dość ogólne informacje wskazujące na pochodzenie niektórych spośród wymienionych w nich osób z odległych stron. Czasem, gdy taka sytuacja dotyczy ludzi znanych historii lokalnej, a tym bardziej powszechnej, którzy pozostawili po sobie więcej śladów niż zapisy w księgach metrykalnych uściślenie tej informacji jest łatwym zadaniem. Tak jednak nie jest w przypadku osadników sprowadzanych do wielu polskich miejscowości w XVII i XVIII wieku, jak na przykład grupa pochodzących ze Szwabii rodzin, która w połowie XVIII wieku zasiedliła Witkowo, czyli niewielkie miasto w powiecie gnieźnieńskim należące wówczas hrabiego Jakuba Działyńskiego. Ten arystokrata dążył do rozwoju swoich ziem i z tego powodu sprowadzał na nie osadników z terenów niemieckich – przede wszystkim ze Szwabii i Frankonii1. Wśród tych pierwszych występowały takie nazwiska, jak: Portel, Henkie (Henke?), Hyrle, Kawman, Biler, Smit (Schmidt?), Szeler (Scheller), Szynkienhayler (Schinkenhayler?), Hofman, Kieler (Keller?), Fender, Haler (Haller), czy Forster. Zwykle osiedlali się oni w samym mieście Witkowo i zajmowali się rolnictwem oraz rzemiosłem. Opis ich życia zostawił nam Johann III Bernoulli, szwajcarski matematyk podróżujący po Europie środkowej w latach 1777/78, autor wspomnień pt. ,,Reisen durch Brandenburg, Pommern, Preussen, Curland, Russland und Pohlen, in den Jahren 1777 und 1778″, w których pisał:
Dla Niemców jest Polska w okolicach Witkowa ziemskim rajem, krajem pełnym zbytku i zupełnej wolności w gospodarowaniu – żadnej akcyzy, prawie żadnych podatków, żadnej służby wojskowej, wszelka możliwa ochrona ze strony szlachty. Szlachta zadaje sobie bardzo wiele starania i naraża się na znaczne koszta, aby dostać Niemców. Dlatego dokoła Witkowa wszystko obsadzone jest Niemcami. Nie trzeba mieszać poddanych z Niemcami. Poddany jest niewolnikiem szlachcica […] Niemiec zawiera kontrakt z szlachcicem i może sobie iść gdzie chce. Oprócz tych mieszczan Niemców jest wiele jeszcze służby domowej, pisarzy, rządców, gospodyń, mamek i.t.d. u znaczniejszej szlachty i dobrą otrzymuje płacę. Niemcy ci pochodzą ze wszystkich prowincji Niemiec; niemało ich jest z Brandenburgii.
W Witkowie wiele jest Szwabów i Bamberczyków. Najszczęśliwszym człowiekiem w Polsce około Witkowa jest Niemiec młynarz. W najprzyjemniejszej okolicy nad bieżącą wodą często wśród poęknych łąk stoi jego mieszkanie, podwórze jego roi się od najdoskonalszego ptactwa wszelkiego rodzaju, które tylko na jego przeznaczone jest użytek, trzoda wszelaka, bydło najdoskonalszej rasy pasie się koło zagrody, konie pod wierzch i do pociągu ma w stajni, leśnicy zaopatrują go we wszelką zwierzynę jaką tylko pora roku wydaje, sam warzy piwo i miód, często ma piwnicę zaopatrzoną w wino węgierskie, a gdy przyjmuje u siebie znajomego lub przyjaciela wtedy stół prawdziwego starego Anglika nie może lepiej wyglądać. W pościeli jego może spokojnie spać każdy król, a jeśli nie hołduje próżności w stroju, to jest to tylko mały haracz, jaki płaci barbarzyństwu kraju, który go zaopatruje obficie w rzeczy rzetelne.
Obok tych szczęśliwych postawię najnieszczęśliwszych… mam na myśli polskich poddanych. Ludzie ci są tak dalece własnością ich pana, jak pióro, którym piszę te słowa; obchodzi się on z nimi jak z bydłem, mienia się, sprzedaje, przegrywa w zakład, w karty, przepija… życie ich jest mimo wszystkich praw w jego mocy”2
Wiadomo zatem, że życie osadników z Niemiec w Witkowie i okolicach było bardzo wygodne. Czy istnieje jednak możliwość uściślenia skąd dokładniej oni pochodzili? Wielu genealogów liczy na to, że kiedyś uda się znaleźć jakiekolwiek spisy takowych osadników z dokładniejszymi informacjami o miejscu ich pochodzenia, jednak jest to bardzo mało prawdopodobne, a nawet jeżeli tak się stanie, to może się okazać, że zawarte w nich dane okażą się również zbyt ogólne. Z pomocą przychodzą jednak internetowe bazy danych takie, jak Baza Systemu Indeksacji Archiwalnej, czy Family Search. Z racji, że ta druga zawiera indeksy metrykalne z terenu całej Europy, korzystając z niej można spróbować odnaleźć informacje o takowych osadnikach z okresu przed ich przybyciem do Polski.
Zróbmy to na przykładzie mieszczańskiej rodziny Hallerów (pod żadnym pozorem nie mylić z utytułowanym rodem Haller von Hallenburg), do której należeli wymienieni w witkowskich metrykach (dla ułatwienia wszystkie imiona będę spolszczał):
- Konrad (zmarły w 1772 roku w wieku 67 lat) i Teresa z domu Hunbyse, którzy po raz pierwszy wymienieni są w metryce chrztu ich syna Andrzeja Mikołaja z 1744 roku.
- Antoni, który wziął ślub z Marianną Bomberger (1752)
- Jan Michał, który ożenił się z Konstancją o nieznanym nazwisku panieńskim (1756)
- a także jako świadek małżeństw Sylwester w 1755 roku,
Najważniejszym tropem są Konrad i Teresa, którzy przybyli do Witkowa jako małżeństwo oraz to, że znane jest nazwisko panieńskie pani Haler, czyli ,,Hunbyse” (Hunbiss, albo podobne, ponieważ w wieku XVIII nie zwracano uwagi na dokładny zapis nazwisk nawet w przypadkach jeżeli dotyczyłoby to osób piśmiennych, choć jednoznaczne stwierdzenie, czy mamy tutaj do czynienia z osobami piśmiennymi jest niemożliwe).

Internetowa baza danych portalu Family Search wskazuje na to, że na terenie szerokopojętej Szwabii żył Konrad Haller, który według zindeksowanego wpisu z Księgi małżeństw parafii pod wezwaniem św. Marcina w Unteressendorf (dzisiaj część miejscowości o nazwie Hochdorf) wziął ślub z Teresą Handbis (Hundbis) 24 października 1728 roku. Szóstka dzieci tej pary została ochrzczona w tej samej parafii. Były to: Antoni (chrz. 29 stycznia 1730), Matylda (chrz. 3 kwietnia 1731), Sylwester (chrz. 28 grudnia 1732), Saturnin (chrz. 9 lutego 1735), Jan Michał (chrz. 20 września 1736), Maria Gertruda (chrz. 3 lipca 1738). Ostatni odnotowany w księgach metrykalnych ślad bytności tej rodziny w parafii Unteressendorf ma miejsce w 1738 roku. Natomiast w Witkowie Hallerowie po raz pierwszy odnotowani są w 1744 roku, a w księgach metrykalnych kościoła znajdującego się w tym wielkopolskim miasteczku, jak już wspomniano można odnaleźć właśnie Konrada i Teresę oraz Antoniego, Jana Michała i Sylwestra. Niestety, nie ma żadnych informacji o trójce pozostałych urodzonych w Szwabii dzieci. Wiadomym jest, że śmiertelność dzieci była wówczas wysoka, wobec czego istnieje prawdopodobieństwo, że mogły umrzeć w bardzo młodym wieku. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę to, że Konrad Haller urodził się 24 listopada 1704 roku, a jak wspomniano według księgi metrykalnej kościoła parafialnego w Witkowie zmarł w 1772 roku w wieku około 67 lat, to można rozwiać większość ewentualnych wątpliwości, ponieważ tak duża liczba zbiegów okoliczności jest mało prawdopodobna.
Czy istnieją jakiekolwiek dowody mogące przeczyć teorii utożsamiającej Hallerów z parafii Unteressendorf oraz tych z Witkowa? W zasadzie jest jeden, a mianowicie niejaki Antoni Haller wymieniany jest w pochodzącym z miasta Winterstettenstadt dokumencie z 1779 roku jako były burmistrz i właściciel nieruchomości, ale po dalszym przeszukaniu innych indeksów metrykalnych można ustalić, że chodzi tutaj o kuzyna Konrada, Antoniego (1703-1791)3.

To wszystko pozwala stwierdzić, że Konrad, Teresa, Jan Michał, Antoni i Sylwester, którzy są znani z metryk witkowskich są niemal na pewno osobami tożsamymi z ludźmi, których dotyczą metryki parafii Unteressendorf. Z kolei niektóre spośród innych osiedlonych w Witkowie rodzin szwabskich z pewnością pochodziły z terenów na południe i zachód od tejże parafii (w szczególności okolic miasta Ravensburg niedaleko Jeziora Badeńskiego), ale potwierdzenie jakichkolwiek przypuszczeń w każdym przypadku wymaga dokładnego zbadania wszystkich dotyczących ich zapisów z miejsca ich potencjalnego pochodzenia oraz z terenu Polski.
Natomiast to, że prześledzenie tak odległych migracji jest możliwe jest zasługą ludzi biorących w projektach indeksacji ksiąg metrykalnych, które przyczyniają się do tego, że odnalezienie śladów dalekich migracji niekoniecznie musi oznaczać konieczności zakończenia poszukiwań dla danej rodziny, albo przeszukiwania ogromnej ilości materiałów pochodzących z całego wspomnianego w metryce regionu.
Przypisy:
1Zob. np. K. Zimmerman, Fryderyk Wielki i jego kolonizacya rolna na ziemiach polskich, t. 1, Poznań 1915, Z. Mołodojecki, Hr. Jakub Działyński patronem miasta Witkowa…., http://bractwokurkowe.witkowo.pl/aktualnosci/528-hr-jakub-dzialynski-patronem-miasta-witkowa [25 V 2022].
2K. Zimmerman, Fryderyk Wielki i jego kolonizacya rolna na ziemiach polskich, t. 1, Poznań 1915, s. 176-177.
3https://www.deutsche-digitale-bibliothek.de/item/YFWIFHK7LZ22ZJLLNIA7GNT6ABAUEUN4 [dostęp: 26 V 2022]. Fragment zaktualizowany 5 listopada 2022 roku.
Bibliografia:
- Mołodojecki Z., Hr. Jakub Działyński patronem miasta Witkowa…., http://bractwokurkowe.witkowo.pl/aktualnosci/528-hr-jakub-dzialynski-patronem-miasta-witkowa [25 V 2022].
- Zimmerman K., Fryderyk Wielki i jego kolonizacya rolna na ziemiach polskich, t. 1, Poznań 1915
- Zawartość katalogu: www.deutsche-digitale-bibliothek.de oraz baz danych: Family Search i Baza Systemu Indeksacji Archiwalnej (basia.famula.pl) – w tej ostatniej indeksy metrykalne dokonane przez Henryka Krzyżana [dostęp: 26 V 2022].
Artykuł zaktualizowany 30 czerwca i 5 listopada 2022 roku.