,,Dziennik geniusza” Salvadora Dalego zdaniem samego autora jest dziełem, które w sposób możliwie najdokładniejszy przedstawia zwyczajnym śmiertelnikom różne aspekty życia jednostki ponadprzeciętnej (i należy przy tym zauważyć, że całkowicie pozbawionej skromności). Stanowi on niejako autoportret artysty, dla którego sztuką było całe życie i który nawet najzwyczajniejsze wykonywane przez siebie czynności, począwszy od malowania, skończywszy na porannej toalecie, uważał za niezwykłe. Ta otoczka egocentryzmu może sprawiać wrażenie, że dzieło Dalego jest płytkie, pozbawione głębszej myśli i stanowi jedynie wynurzenia podstarzałego artysty, który osiągnął sukces, na który nie był psychicznie przygotowany. Jednak jego Dziennik w rzeczywistości stanowi osobliwy zapis przemyśleń o życiu i sztuce, mających wielką wartość, dlatego że ich autorem jest właśnie wybitny malarz.
Dali – jedyny prawdziwy geniusz?
,,Dziennik geniusza” jest drugim po ,,Moim sekretnym życiu” dziełem o charakterze pamiętnikarskim napisanym przez Dalego. Malarz opisuje w nim 11 lat swego życia od maja 1952 do września 1963 r. Dzieło zostało wydane po raz pierwszy w języku hiszpańskim w roku 1964, następnie było tłumaczone między innymi na francuski, włoski (1964), angielski (pierwsze wydanie amerykańskie – rok 1965) i niemiecki (1968). Od samego początku, podobnie jak wcześniej ,,Moje sekretne życie”, cieszyło się dużą popularnością. Celem jaki Dali stawiał sobie pisząc ,,Dziennik” jest ukazanie codziennego życia artysty, jego pracy, dziwactw, a także słabości. Przy tym wszystkim hiszpański malarz jednak niemal w każdym momencie próbuje udowodnić czytelnikowi, że jest kimś niepowtarzalnym, jedynym, lepszym od innych. Potwierdzenia swojej niezwykłości doszukuje się nawet w swym imieniu, które jego zdaniem wieszczy mu, iż stanie się on „zbawcą sztuki współczesnej”[1].
Mottem dzieła Dalego jest cytat z ,,Prób” Michela Montaigne’a:
„Większa jest różnica między jednym
Człowiekiem, a drugim, niż między
Dwojgiem zwierząt odmiennego gatunku”[2].
Cytat ten z pozoru podkreśla jedynie to, iż ludzkość jest niezwykle różnorodna – każdy jest inny i może się realizować na różne sposoby, jednak dla Dalego oznacza on jednocześnie tyle co zwyczajne powiedzenie: „Nie każdy może być geniuszem, jak ja”. Dokładnie taka jest myśl prologu, który Dali rozpoczyna w następujący sposób:
„Od czasów rewolucji francuskiej rozpowszechnia się błędna, bzdurna i podzielana przez wszystkich opinie, że geniusze (pomijając ich dorobek twórczy) są istotami ludzkimi pod każdym względem przypominającymi (w większym lub mniejszym stopniu) zwykłych śmiertelników. Jest to opinia fałszywa”[3].
Dali – ekscentryczny malarz
Jaki jest zatem Dali w świetle swojego dziennika? Na czym polega jego wyjątkowość? Przede wszystkim jest skrajnym pedantem. Samo dokańczanie jednego tylko obrazu przedstawiającego Chrystusa ukrzyżowanego na figurze hipersześcianu (noszącego tytuł Corpus Hypercubicus) trwa w wykonaniu tego malarza ponad miesiąc od 6 sierpnia do 20 września 1954 r. Każdy szczegół Dali dokładnie planuje i wykonuje, wypróbowując przy tym nowe techniki i kilkukrotnie odkładając pracę na później z powodu złego samopoczucia. Ten geniusz (jak sam o sobie pisze) jest niezwykle pracowity i co więcej twierdzi, „lekce sobie ważę leniwe arcydzieła”[4]. Z tego powodu w każdej chwili pracuje, nawet gdy nie trzyma w dłoni pędzla, to myśli o swoim obrazie, z którego jest bardzo dumny, zwłaszcza jeżeli dzieło okazuje się niezrozumiałe dla zwyczajnych śmiertelników. Dali pokazuje swoje Corpus Hypercubicus elektrykowi, który „oszołomiony stał w milczeniu, po czym krzyknął: Cristu!”. Autor ,,Dziennika geniusza” do opisu tej sytuacji dodaje następujący komentarz: „w języku katalońskim oznacza to dosadne, obelżywe przekleństwo w jego ekstremalnej formie”[5].
Malarz zresztą uwielbia wzbudzać kontrowersje dzięki ekscentrycznym twierdzeniom, czego wyraz możemy odnaleźć w wielu wspomnieniach, które przywołuje, pisząc w Port Lligat swój dziennik. Przypomina sobie na przykład skierowaną do pewnej księżnej prośbę o przywiezienie mu chińskich skrzypiec masturbacyjnych, instrumentu, który rzecz jasna nigdy nie istniał, lecz na myśl o nim księżna podczas późniejszych rozmów z malarzem czuła się zawstydzona. Dali zatem osiągnął swój cel – wzbudził kontrowersję.
Innym opisem, w którym Dali chlubi się swym ekscentryzmem, jest relacja z rozmów, jakie prowadzi z zafascynowanymi nim kobietami. Kończy je zazwyczaj twierdzeniem na temat swojej miłości do much i szczęściu, jakie czuje, gdy owady te go obsiadają (ale tylko gdy są one czyste)[6]. W podobnie nonszalancki sposób artysta potraktował młodego malarza, który zapytał go, czy jeżeli będzie żył bardzo skromnie i odżywiał się jedynie chlebem i fasolą, to będzie w stanie dorobić się majątku. Dali odpowiada:
„Codzienne jedzenie fasoli i chleba bardzo drogo kosztuje. Trzeba na to zarabiać, pracując bez przerwy. Natomiast jeśli przyzwyczai się pan do kawioru i szampana, to nie kosztuje nic”[7].
Natomiast po wyrażeniu przez młodego człowieka wątpliwości dodaje:
„Kawiorem i szampanem raczą pana za darmo niektóre bardzo dystyngowane damy, cudownie uperfumowane i żyjące w najpiękniejszych wnętrzach na świecie, ale żeby na to zasłużyć, trzeba być absolutnym przeciwieństwem pańskiej osoby”[8].
Filozofia sztuki Dalego
,,Dziennik geniusza” to jednak nie tylko opisy pracy (przerywanej okresami gorszego samopoczucia artysty) i nonszalanckich zachowań, lecz także dzieło, które stanowi zapis artystycznej filozofii Dalego. Malarz prowadzi w nim swoisty wykład dotyczący sztuki, opisuje swoje artystyczne sympatie i antypatie. Na dołączonej do Dziennika tabeli przedstawia nawet swój własny ranking malarzy tworzących na przestrzeni różnych epok, w którym to rankingu najwyżej plasują się dawni mistrzowie Velazquez, Rafael i Vermeer[9].
Niezwykłym uwielbieniem Dalego cieszy się także ,,La Gioconda” Leonarda da Vinci. Zdaniem hiszpańskiego malarza przedstawia ona archetyp matczynej urody i da Vinci malował ją, gdyż cierpiał z powodu kompleksu Edypa. Jednocześnie dostrzega, że stworzenie przez Marcela Duchampa Mona Lizy z wąsem, która nosi tytuł L.H.O.O.Q[10], stanowi niejako zamach nie tylko na sztukę tradycyjną, lecz także jest buntem przeciwko matce[11].
Dali niektóre elementy swojej filozofiii sztuki przekazuje także w formie krótkich aforyzmów będących komentarzami do twórczości artystów dawnych i współczesnych (np. „Breton – jak wiele nieustępliwości, by spaść z tak małej wysokości”[12]) lub radami dla współczesnych malarzy, np.
„Malarzu, nie jesteś mówcą. Maluj więc i milcz”[13].
„Zacznijcie malować i rysować tak, jak dawni mistrzowie, a potem postępujcie zgodnie z własnym przekonaniem: będziecie zawsze cieszyli się szacunkiem”[14].
Avida Dollars
Dali był jednak nie tylko utalentowanym malarzem, lecz także człowiekiem niezwykle chciwym. Andre Breton określał go nawet mianem Avida Dollars[15]. Jest to anagram pochodzący od imienia i nazwiska malarza a samo to sformułowanie oznacza „chciwy na dolary”. Dali nie potraktował jednak tego określenia jako przytyku, lecz sam niejednokrotnie używał go w stosunku do samego siebie.
Należy jednak przy tym zauważyć, że malarz, niezwykle pragnąc bogactwa, był w praktyce osobą niezwykle oderwaną od rzeczywistości w kwestii finansów. Przez całe życie wydawał wszystkie zarobione pieniądze, a z racji że pracował dość wolno, musiał uciekać się do dość kontrowersyjnych metod zarabiania. Na przykład w latach 60. zezwolił na wydawanie serii rzekomo „limitowanych” grafik, będących miniaturami jego dzieł i opatrzonych jego podpisem. W rzeczywistości Dali po prostu podpisywał ogromne ilości pustych kartek, na których następnie jego współpracownicy drukowali obrazy. Proceder ten trwał do końca życia malarza, a także przez pewien czas po jego śmierci i w jego wyniku do dzisiaj wielu kolekcjonerów posiada w swych zbiorach zwyczajne wydruki wykonane na podpisanych przez Dalego pustych kartkach, twierdząc, iż są to oryginalne, wykonane przez mistrza litografie wydawane w limitowanych edycjach (w rzeczywistości egzemplarzy z poszczególnych serii jest nie kilkaset, lecz po kilka tysięcy)[16]. Dali, rzecz jasna, w swym Dzienniku nie porusza tego tematu, jednak warto pamiętać, że ów człowiek określający się w sposób żartobliwy mianem Avida Dollars potrafił nawet oszukiwać odbiorców swej sztuki, co stanowiłoby rysę na biografii tego uzdolnionego malarza, gdyby nie to, że podobne praktyki były na przestrzeni wieków w praktyce powszechne.
Dali i Gala
Drugim oprócz dolarów obiektem uwielbienia Dalego była jego żona, Helena Diakonova, nazywana przez artystę Galą. Dali określa ją mianem nadkobiety[17] i wielokrotnie wspomina o swojej miłości do niej. Gala natomiast troszczy się o malarza, a także o jego sprawy finansowe. Dali w ,,Dzienniku geniusza” wspomina o niej niezwykle często i swoje uwielbienie okazuje na różne sposoby, stosując między innymi nawiązania mitologiczne. Twierdzi na przykład, że on i jego żona są nowymi Dioskurami:
„W planetariach odtwarzany jest układ gwiazd na niebie Port Lligat w chwili narodzin Dalego. Twierdzi on wszem i wobec, opierając się na badaniach swego osobistego psychiatry, doktora Roumeguere, że wraz z Galą jest ucieleśnieniem kosmicznego i boskiego mitu o Dioskurach. [Twierdzi:] »Gala i ja jesteśmy dziećmi Jowisza«”[18].
Co o tym myśleli inni?
Egocentryzm połączony z uwielbieniem żony oraz dość protekcyjnym tonem wobec czytelnika jaki prezentował Dali w swym ,,Dzienniku geniusza”, wywoływały różne reakcje wśród odbiorców. Kolejne wydania dzieła oraz liczne tłumaczenia na różne języki wskazują na duże nim zainteresowanie, jednak część czytelników uważała Dziennik za utwór co najmniej niepoważny, a autora za kogoś niespełna rozumu. W ten sposób Dalego postrzegał George Orwell, który napisał krytykujący hiszpańskiego malarza esej pod tytułem ,,Przywilej kleru, kilka uwag o Salvadorze Dalim”[19]. Brytyjski pisarz krótko po przeczytaniu wcześniejszej autobiografii malarza, czyli ,,Mojego sekretnego życia” opisał Dalego jako zboczeńca, którego twórczość nie powinna być traktowana jako moralnie obojętna. Dzieła hiszpańskiego malarza i jego dwuznaczne aluzje (które w ,,Moim sekretnym życiu” są częstsze niż w ,,Dzienniku geniusza”) są dla niego „ohydnymi płodami chorej wyobraźni”[20].
Dla Dalego jednak tego typu opinie były absolutnie bez znaczenia, gdyż malarz ten był w każdym calu surrealistą, a surrealizm w rozumieniu jego przedstawicieli jest nie tyle szkołą poetycką lub malarską, ile ruchem mającym na celu wyzwolenie człowieka ze sztywnych norm, które to wyzwolenie ma prowadzić do odkrycia nowego języka opartego na niewinności i powrocie do źródeł sztuki[21].
Ta definicja surrealizmu, której twórcą jest meksykański poeta i noblista z 1990 r. Octavio Paz, niezwykle dokładnie pasuje do Dalego, ukazując kontekst jego osobowości, jakiego nie dostrzegł Orwell. Dwuznaczne tytuły dzieł sztuki czy kontrowersyjne obrazy lub opisywane w ,,Dzienniku geniusza” (oraz ,,Moim sekretnym życiu”) zachowania mają na celu właśnie umożliwienie Dalemu dokonania nowego osądu świata i sztuki oraz odrzucenia tego, co jest w nim bezwartościowe, chwilowe i wtórne, przy jednoczesnym zachowaniu tego, co stałe i niepodważalne.
W konsekwencji niemal każdy widział w Dalim (i innych surrealistach) zupełnie różne postacie. Dla jednych był on burzycielem starego ładu, dla innych z kolei zwyczajnym dziwakiem. Sam malarz natomiast określał się jako przywiązany do tradycji konserwatysta i monarchista, będący wrogiem egalitaryzmu i przeciętności, czego wyrazem jest między innymi treść ,,Dziennika geniusza”.
Przypisy:
[1] S. Dali, Dziennik geniusza, przeł. J. Kortas, Katowice 2011, s. 172.
[2] Ibidem, s. 11.
[3] Ibidem, s. 11.
[4] Ibidem, s. 95.
[5] Ibidem, s. 127.
[6] Ibidem, s. 174–175.
[7] Ibidem, s. 58.
[8] Ibidem, s. 58.
[9] Ibidem, s. 296.
[10] L.H.O.O.Q. literowane w języku francuskim brzmi podobnie do wyrażenia „Elle a chaud au cul”, zauważa to także Dali; ibidem, s. 156.
[11] Ibidem, s. 156–157.
[12] Ibidem, s. 97.
[13] Ibidem, s. 95.
[14] Ibidem, s. 95.
[15] Ibidem, s. 20–21.
[16] L. Hyde, The Gift. Creativity and the Artist in the Modern World, New York 2007, s 204; cały proceder w sposób niezwykle barwny opisał też Stan Lauryssens w swojej książce Dali i ja.
[17] S. Dali, Dziennik geniusza, s. 18.
[18] Ibidem, 189.
[19] G. Orwell, Przywilej kleru, kilka uwag o Salvadorze Dalim, przeł. B. Zborski [w:] „Literatura na świecie” 1986, nr 5 (178), s. 88–104.
[20] Ibidem, s. 104.
[21] O. Paz, Alternating Current, New York 1990, s. 50.
Artykuł pierwotnie opublikowany na portalu historia.org.pl: https://historia.org.pl/2016/10/20/salvador-dali-i-jego-literacki-obraz-zycia-geniusza/ [dostęp: 16 IX 2021].